Baza postaci MugenArchive

  • Polecamy stronê mugenarchive. Jest to najwiêkszy zbiór postaci do mugena ze wszystkich anime. Baza ca³y czas aktualizowana. Pobierz swoich ulubionych bohaterów i dziel siê opiniami na naszym forum. B±d¼ czê¶ci± spo³eczno¶ci
    Baza postaci

Ogłoszenie

Witaj na pradawnym forum , które w czasach staro¿ytnych têtni³o ¿yciem. Dzisiaj inna epoka, fora internetowe nie maj± ju¿ takiej popularno¶ci, ale mimo to zajrzyj do nas , napisz posta lub na chacie od czasu do czasu. Zagraj w mugena z postaciami ze swojego ulubionego anime. Niech pojawi siê nuta nostalgii. Stary Le¶niczy wci±¿ tutaj mieszka :)

Arturia-Pendragon-95017-thumb Edward-Elric-Fix-AI-30783-thumb Gintoki-39783-thumb Goku-MUI-92988-thumb Goku-SSB-22899-thumb Gon-17939-thumb Ichigo-Final-39597-thumb Inuyasha-Diogo-76243-thumb Ippo-42350-thumb jotaro-spr-4-E30-thumb Kenshin-33694-thumb n-Lkn-thumb Natsu-73764-thumb Saitama-78668-thumb Seiya-43859-thumb SM-Luffy-TS-45684-thumb Tanjiro-31403-thumb Toriko-by-Trafalgar-Lawzz-19895-thumb


#1 2011-07-31 12:46:47

Pryza

https://i.ibb.co/NjnZzxX/elite.png

a po co ci moje gg?
SkÄ…d: Burgundia
Zarejestrowany: 2007-08-06
Posty: 3602

Star Wars: stare vs nowe

Tak, tak, wiem. Takich tematów w Internecie jest bilion jeden. Nasze forum jednak nie mo¿e byæ gorsze, wiêc nie widzê przeciwwskazañ, ¿eby stworzyæ w±tek bilion drugi. UWAGA! TEKST ZAWIERA SPOILERY
Opiszê ka¿dy z filmów osobno (zrobiê mini streszczenia, bo to w³a¶nie w historii, tkwi najwiêkszy atut SW), a pó¼niej postaram siê skonstruowaæ jakie¶ wnioski. Do dzie³a!

Gwiezdne Wojny: Nowa Nadzieja – oto 25 maja 1977 wysz³o co¶, co zapocz±tkuje jedn± z najlepszych trylogii filmowych i zyska miliony fanów na ca³ym ¶wiecie. Co takiego, a¿ tak zyska³o sympatiê widzów? Przypatrzmy siê temu bli¿ej.  Film wrzuca nas od pocz±tku w sam ¶rodek akcji – oto okrêt Imperium próbuje przechwyciæ  statek rebeliantów. No i proszê – pierwsze pokazy ¶wietnych efektów specjalnych – lasery, statki…wygl±da to co najmniej cudnie. I mamy wreszcie jego – Darth Vader, arcygenialna postaæ gwiezdnych wojen, jej znak rozpoznawczy i nieod³±czny element. Jego design po prostu mia¿d¿y – czarny pancerz, peleryna, ciê¿ki oddech i g³os Jamesa Earla Jonesa, a dodatkowo czuæ jego ogromn± moc (zw³aszcza jak z ³atwo¶ci± dusi oficerów imperium).  Dalej poznajemy ksiê¿niczkê Leiê – chyba jedyn± znacz±c± postaæ kobiec±. I tu te¿ plus – jest ona charyzmatyczna, trochê zadziorna i sprytna. Mamy wiêc postaæ wielowymiarow± [Vader te¿ jest, ale to widzimy dopiero w II czê¶ci], która ma swoje zdanie i nie boi siê go obwie¶ciæ.  Oh, jest tak¿e C3PO i R2D2 – równie¿ nieod³±czne elementu Star Warsów. C3PO ¶mia³o mo¿na nazwaæ robotem narzekaj±cym, ale broñ Bo¿e mnie nie irytowa³. By³ ¶wietnym kontrastem dla „pikaj±cego” w niezrozumia³ym dla widza szyfrze, R2D2. Dalej mamy trochê zbiegów okoliczno¶ci, w rezultacie których roboty trafiaj± do Luke Skywalkera – kolejnej i chyba jednej z dwóch najwa¿niejszych postaci w trylogii. Nie ma co ukrywaæ – w pierwszej czê¶ci, Skywalker to rolnik, który, gdzie¶ tam w ¶rodku duszy marzy o prze¿ywaniu przygód. Okazja nada¿a siê, kiedy poznaje on Bena Kenobiego – jednego z ostatnich, ¿yj±cych jedi. Postaæ tajemnicza, o ogromnej wiedzy i umiejêtno¶ciach [scena w barze…czuæ t± jego pewno¶æ siebie]. To on buduje klimat Dartha Vadera – opowie¶æ o przej¶ciu Vadera na ciemn± stronê mocy i zabójstwo ojca Luka – to w³a¶nie ten klimat. Widz, mo¿e to sobie wyobraziæ jak tylko chce i nie ma najmniejszego sensu, wyk³adaæ tego w formie osobnego filmu. Teraz, jak o tym piszê, przypomina mi to opowie¶æ Barbossy w POTC 4 – niektórzy mówili, ¿e fajnie by³oby zobaczyæ, co sta³o siê wtedy na statku. Ja mówiê nie – to w³a¶nie wyobra¼nia widza w tym momencie tworzy ca³y klimat sceny i opowie¶ci. No, ale wróæmy do gwiezdnych wojen, bo oto mamy now± bardzo ciekaw± postaæ – Han Solo (Chewbacce pominê, bo mimo, i¿ postaæ pozytywna, nie odgrywa jakiej¶ szczególnej roli, oprócz ci±g³ego ryczenia). No w³a¶nie Han Solo, ot przemytnik, ale jak ¶wietnie nakre¶lony. Podkre¶leniem tej postaci jest zastrzelenie Greedo – kosmita co¶ tam nawija, Han siêga po pistolet i PUF… jego k³opoty siê skoñczy³y. W miêdzyczasie Solo i Chewi do³±czaj± do Luka i Bena, ratuj± Leiê i mamy konfrontacjê. Darth Vader vs Obi-wan Kenobi. Uczeñ vs Mistrz. Z³o vs Dobro. Pojedynek prosty i bez fajerwerków – po wymianie ciosów, Ben ods³ania siê Vaderowi i daje siê zabiæ. Akcja nie zwalnia – reszcie kompanii udaje siê uciec. Trafiaj± do bazy rebeliantów i obmy¶laj± plan zniszczenia Gwiazdy Smierci – najwiêkszej bronii Imperium, mog±cej niszczyæ planety. Tu te¿ jest rozwiniêcie charakteru Solo – otrzymal zap³atê za uratowanie ksiê¿niczki i ucieka. Ma gdzie¶ ca³± wojnê…przynajmniej na pocz±tku. Kiedy Luke jest ¶cigany przez Vadera i jednostki bojowe Imperium, Han wraca, pomaga mu, w rezultacie czego, gwiazda ¶mierci zostaje zniszczona. Potem mamy ju¿ tylko zakoñczenie, ze ¶wietn± muzyk±.
To tyle…co mogê powiedzieæ o tej czê¶ci? Jest ¶wietnym wstêpem do wiêkszej historii, choæ jest to najmniej lubiany przeze mnie epizod (co nie zmienia faktu, ¿e jest naprawdê genialny).

Plusy:
- aktorstwo
-¶wietnie wykreowane postaci
-historia
-efekty specjalne
-muzyka
-kostiumy

Minusy:
-nigdy nie podoba³o mi siê wyeliminowanie Vadera… ten krêc±cy siê statek.

Ocena: 5/6



Gwiezdne Wojny: Imperium Kontratakuje – druga czê¶æ, w moim mniemaniu najlepiej zrealizowana z ca³ej trylogii. Wyra¼nie widaæ zmianê w Skywalkerze. Pos³uguje siê ju¿ moc± (w stopniu minimalnym, ale zawsze), walczy mieczem ¶wietlnym. Tak jak w epizodzie pierwszym, tak i tu, jeste¶my rzuceni na g³êbok± wodê. Po kilku chwilach, widz uczestniczy ju¿ w ogromnej bitwie, z udzia³em ciê¿kich maszyn bojowych. Jest ¶wietnie zrealizowana i nawet dzi¶, ogl±da j± siê przyjemnie. Rebelia tym razem przegrywa i jest zmuszona uciekaæ. Drogi Luke’a, a za³ogi Soko³a Millenium rozchodz± siê. Skywalker leci na Dagobah, aby szkoliæ siê na Jedi pod okiem jednego z ostatnich, ¿yj±cych wielkich mistrzów, natomiast Han i Leia uciekaj± na Bespin. Skupiê siê natomiast na treningu Luke’a. Trafia na b³otnist±, pokryt± cieniem i spowit± mg³± planetê, gdzie spotyka Yodê – zielonego, ma³ego i bardzo leciwego skrzata, który sprawdza jego cierpliwo¶æ. Pod namow± ducha Kenobiego, zgadza siê uczyæ m³odego Skywalkera. To tu, z ust Yody poznajemy czym naprawdê jest jedi. Jedi to nie cz³owiek, który wyjmuje swoj± latarkê, kiedy tylko mu co¶ nie podpasuje. To cz³owiek, który jest jedno¶ci± z moc± i wykorzystuje j± dla wiedzy i obrony – nigdy do ataku. Podkre¶leniem tego jest wizyta w jaskini, gdzie Luke spotyka Vadera. Co robi? Zabija go. Pod czarn± mask± jednak, zamiast twarzy przeciwnika, jest twarz Luke’a. Interpretacjê tej sytuacji pozostawiam wam (jest tu tyle wyja¶nieñ ilu fanów SW, nie chcê niczego narzucaæ). W miarê treningu, skupiony Luke pokazuje te¿ próbkê swojej u¶pionej mocy – prawie podnosi, bardzo ciê¿ki statek z dna bagna. Niestety chwila zawahania i pojazd znów l±duje na dnie. Tu pokazuje siê Yoda – jedyny raz, w ca³ej trylogii uchyla r±bka swojej potêgi – bez trudu podnosi statek. Tu tak¿e wyobra¼nia widza ma ogromne znaczenie – skoro kilkusetletni Yoda mo¿e wyczyniaæ takie rzeczy, jak potê¿ny musia³ byæ w czasach swojej ¶wietno¶ci? – takie pytania zawsze zadawa³em sobie ja, jako ma³y ch³opak, po czym w mojej g³owie, tworzy³em analizê walki np. Yody z Vaderem. To by³o co¶! Ostatecznie Luke nie koñczy treningu – ma wizjê, w której jego przyjaciele cierpi±. Jest rozdarty pomiêdzy treningiem, a towarzyszami. Pomimo sprzeciwom  Yody, który twierdzi, ¿e ch³opak nie jest jeszcze gotowy, Skywalker wyrusza na Bespin.
A co dzia³o siê na tej planecie? Han spotyka swojego starego przyjaciela, Lando Callrissiana, który zosta³ administratorem miasta w chmurach. Przyja¼ñ jednak nie chroni za³ogi Soko³a Millenium od zdrady – Lando wydaje ich Vaderowi, przez co Han zostaje zamro¿ony w karbonicie i przewieziony do Jabby, a reszta uwiêziona. Tu przychodzi im na pomoc Luke, a tak¿e Lando, którym targa³y wyrzuty sumienia, przez co postanowi³ naprawiæ swój b³±d. Film koñczy siê pojedynkiem Luke z Vaderem.
Pojedynku do¶æ dziwnego – oto Vader bawi siê z ofiar±, nie chce go zabiæ. W chwili, w której zostaje trafiony, koñczy grê i w mgnieniu oka pokonuje Luke’a, odcinaj±c mu rêkê i pozbawiaj±c miecza. W tym momencie, mroczny lord wyjawia mu najgorsz± prawdê: Vader jest ojcem Luke’a (to dopiero musia³ byæ plot-twist w tamtych czasach!). Ca³o¶æ koñczy siê ucieczk± Skywalkera i gorzkim zakoñczeniem – nie ma tu ¿adnego tryumfu – Luke’a jest zdruzgotany, otrzymuje jaki¶ rodzaj nowoczesnej protezy,  Han stoi jako trofeum w pa³acu Jabby. Taki jest oto koniec drugiego epizodu.

Jak mówi³em, historia z drugiego epizodu jest najpowa¿niejsza, najmroczniejsza i najlepiej zrealizowana.

Plusy:
-aktorstwo
-mrok
-postaci
-muzyka
-historia
-efekty specjalne
-kostiumy (Wampa… ca³y design tej postaci, te czarne oczy i zakrwawione bia³e futro… strach siê baæ)
- ¶wietny plot-twist

Minusy:
-brak

Ocena: 6/6



Gwiezdne Wojny: Powrót Jedi – moja ulubiona czê¶æ. Akcja pêdzi do przodu ju¿ od pocz±tku – Nowa Gwiazda ¶mierci jest w budowie… dodatkowo ma przylecieæ sam Imperator. Tymczasem do pa³acu Jabby trafiaj± dobrze nam znane dwa droidy, aby przekazaæ wiadomo¶æ od Luke’a Skywalkera.  Trafia tam te¿ ³owca nagród, który z³apa³ Chewiego. Targuje siê z Jabb±  co imponuje królowi kosmicznej mafii. Wszystko okazuje siê jednak dobrze zrealizowanym planem – tajemniczym ³owc±, okazuje siê Leia, która uwalnia Hana z karbonitu. Jabba jednak przewiduje ich plan – ³apie Hana, a z Lei robi niewolnicê. Do pa³acu przybywa sam Luke Skywalker. I tu siê na chwilê zatrzymam – widaæ wyra¼n± zmianê. Czarna peleryna z kapturem, pewno¶æ siebie i moc, któr± widaæ, wyra¼nie wskazuje nam zmianê, jak± postaæ ta przesz³a. Niestety tak¿e i jego Jabba zdo³a³ przechytrzyæ – wrzuca Luke’a do zamkniêtej areny,  na któr± wpuszczony zostaje ogromny, miêso¿erny potwór. To jednak za ma³o, ¿eby zabiæ ostatniego rycerza jedi – Luke wykorzystuje swój spryt i pokonuje Rancora, rozgniewaj± tym samym Jabbê, który jego, Hana i Chewiego skazuje na ¶mieræ, poprzez po¿arcie przez Sarlacca, który trawiæ ich bêdzie przez ca³e wieki. Okazuje siê, jednak, ¿e Luke, ma plan awaryjny. Tu¿ przed wykonaniem egzekucji, R2D2 wyrzuca mu miecz ¶wietlny, który Skywalker ukry³ przed ca³ym zaj¶ciem. Z cienia wychodzi tak¿e Lando, który gra³ podwójnego agenta na dworze Jabby. Luke, wraz z pomoc± przyjació³ pokonuje ludzi/kosmitów Jabby, a sam don mafijnej rodziny, zostaje uduszony przez Leiê. Ich drogi znowu siê rozdzielaj±. Skywalker po raz ostatni kieruje siê na Dagobah, aby po¿egnaæ siê ze swoim umieraj±cym mistrzem – Yod±. Zjawia siê te¿ duch Kenobiego, od którego dowiaduje siê, ¿e ma siostrê – a jest ni±, nie kto inny, jak ksiê¿niczka Leia. Luke pêdzi do bazy rebeliantów, do³±cza do dru¿yny, która wy³±czyæ ma os³ony chroni±ce gwiazdê ¶mierci (dru¿yna ta, to oczywi¶cie Leia, Han, Chewie i nasze dzielne roboty). Ca³a kompania leci, wiêc na planêtê Endora, gdzie poznaje Ewoki – sympatyczne mi¶ki, zamieszkuj±ce ten kawa³ek ziemi. Bior± oni C3PO za swojego Boga, na jego rozkaz, uwalniaj± resztê dru¿yny (wcze¶niej chcieli ich upiec i zje¶æ) i przyjmuj± w go¶cinê. Luke, mówi Lei, ¿e ta jest jego siostr±, po czym oddaje siê w rêce Vadera – aby sprowadziæ go na dobr± stronê mocy. Plany komplikuj± siê – Han wpada w pu³apkê, eskadra Lando, która mia³a zniszczyæ Gwiazdê ¦mierci II, zosta³a zaatakowana przez okrêty Imperium, a wszystko to pomys³ Imperatora, aby przeci±gn±æ Luke’a na ciemn± stronê mocy. Z opresji ratuj± wszystkich mi¶ki, które uwalniaj± za³ogê Hana i pomagaj± wygraæ bitwê z batalionem szturmowców. Luke jednak nie wytrzymuje bzdetów Imperatora i próbuje go zabiæ. Powstrzymuje go Vader i wywi±zuje siê miêdzy nimi druga walka. To kolejny dziwny pojedynek – ani Vader, ani Skywalker nie chc± siê zabiæ. Ten pierwszy wci±¿ liczy, ¿e przeci±gnie syna na ciemn± stronê, drugi natomiast – chce, aby w ojcu obudzi³y siê resztki dobra. Vader wyci±ga swojego asa w rêkawie – mówi, ¿e ciemnej stronie ulegnie Leia. To sprawia, ¿e Luke wpada we w¶ciek³o¶æ, przez co mamy chyba najbardziej epicki pojedynek jedi w historii. Spójrzcie sami:
(fragment 1:10)
Ta muzyka, ten mrok, ta w¶ciek³o¶æ. Po prostu poezja. Ostateczny pojedynek ojca z synem, w którym ten pierwszy przegrywa na dobre. Luke jednak uspokaja siê. Odrzuca miecz i wygrywa – pokona³ nie tylko Vadera i Imperatora (a w³a¶ciwie jego plany), ale z³o wewn±trz siebie. Ta scena jest na tyle potê¿na, ¿e w³a¶nie ze wzglêdu na ni±, ten film lubiê najbardziej z ca³ej trylogii. Na tym siê jednak nie koñczy. Imperator pokazuje pazur – razi Luke’a b³yskawicami, doprowadzaj±c go na skraj wykoñczenia. Cierpi±cy Skywalker prosz±cy ojca o pomoc – kolejna epicka mega scena. Mimo maski Vadera, doskonale widzimi co on sobie my¶li. To jego zerkanie, raz na syna, a raz na mistrza… to po protu arcydzie³o w ukazaniu emocji. W koñcu nie wytrzymuje – ³apie imperatora i wyrzuca go przez szyb. Niestety b³yskawice porazi³y i jego, niszcz±c system podtrzymywania ¿ycia. Vader umieraj±c, prosi syna, aby ten zdj±³ mu maskê – ostateczny upadek Vadera, powrót Jedi – powrót Anakina.  Tymczasem Hanowi udaje siê zniszczyæ os³ony, Luke ucieka z Gwiazdy ¦mierci, która zostaje zniszczona. Ca³a historia koñczy siê imprez± z Ewokami, podczas której, pokazuj± siê duchy zmar³ych mistrzów – Obi-wana, Yody i Anakina (Sebastian Shaw). Oto zakoñczenie trylogii Jedi.

Plusy:
- aktorstwo
- MUZYKA!
- efekty specjalne
-koñcowy pojedynek
-kostiumy
-¶wietne zwieñczenie historii
-postaci

Minusy:
-ewoki – sympatyczne, ale nie pasowa³y ; ]

Ocena: 5+/6



Historia jest spójna, ¶wietnie poprowadzona i zrealizowana. Efekty specjalne sta³y na najwy¿szym poziomie, a kostiumy nawet dzi¶ robi± piorunuj±ce wra¿enie. Niestety, chciano osi±gn±æ co¶ wiêcej (wiêcej pieniêdzy?) przez co powsta³a tzw., nowa trylogia… uhm, bierzmy siê do roboty:



Gwiezdne Wojny I: Mroczne Widmo – poznajemy dwóch jedi: Qui-Gonn-Jinna i jego ucznia Obi-wana. Ich zadaniem by³o poprowadzenie negocjacji  z federacj± handlu, która za³o¿y³a blokadê planety Naboo. Okazuje siê jednak, ¿e za wszystkim stoi tajemniczy mistrz Sithów, który wydaje polecenie: Jedi muszê zgin±æ. Zadanie wykonaæ ma grupa droidów, która ju¿ po chwili zostaje rozbita, przez dobrze w³adaj±cych mieczem, rycerzy. Qui-gonn i Kenobi uciekaj± ze statku, gdzie spotykaj± Jar-Jar Binksa naj¿a³o¶niejsz± postaæ jak± mo¿na by³o stworzyæ w tej serii. Mia³a chyba ona wprowadziæ do filmu trochê humoru, ale zdecydowanie nie wysz³o. Binks jest irytuj±cy, nie¶mieszny i gdy tylko pojawia siê na ekranie, mam ochotê zrobiæ face palm. Jedi i ich nowy… „towarzysz”, ratuj± królow± tej planety – Amidalê. Podczas ucieczki z Naboo zostaj± trafieni i musz± l±dowaæ awaryjnie na Tatooine. Tam szukaj±c czê¶ci do statku, spotykaj± Anakina Skywalkera – ma³ego ch³opca, który jest niewolnikiem. Qui-Gonn mierzy ilo¶æ jego mocy, przy czym okazuje siê, ¿e ma³y ma ogromn± ilo¶æ midichlorianów. A có¿ to s± te midichloriany? Otó¿ jaki¶ mózg, wpad³ na pomys³, ¿e mistyczna i tajemnicza moc, to tak naprawde ¿yj±tka które sobie siedz± w naszych komórkach… dziêki za zepsucie ca³ej aury tajemniczo¶ci. W wyniku róznych zak³adów, pomiêdzy Watto, po wygranym przez Anakina wy¶cigu, Qui-gonn zdobywa czê¶ci i uwalnia Anakina, zabieraj±c go ze sob± i chc±c zrobiæ z niego rycerza Jedi. W drodze na statek, zostaj± zaatakowani przez innego  Sitha – Darth Maula. Dochodzi do krótkiego pojedynku miêdzy Qui-gonnem a Maulem, w rezultacie, którego ten pierwszy ucieka. Wszyscy szczê¶liwie dolatuj± na Coruscant , gdzie Qui-gonn przedstawia przed rad± Anakina. Jedi nie zgadzaj± siê, aby ch³opak do³±czy³ do ich zakonu (swoj± drog±, kto¶ kto odpowiada³ za kuk³ê Yody, zawali³ sprawê). Kenobi i Qui-gonn postanawiaj± wspomóc Amidalê w walce z okupantem, w wyniku czego wracaj± na Naboo. Tam dochodzi do walki gunganów (krewniacy Binksa …uhh) i pojedynku z Maulem. Konfrontacja z sithem, jest w porz±dku. Mamy bardzo dobr± muzykê, fajna choreografia (choæ s± symptomy skakania jak ma³py) i smutne zakoñczenie – Qui –gonn umiera. W¶ciek³y Obi-wan zabija Sitha i m¶ci siê za swojego mistrza. Za swoje zas³ugi Obi Wan zostaje rycerzem jedi, a Anakin -jego uczniem. Ca³o¶æ koñczy siê hucznym ¶wiêtowanym zwyciêstwa.
Co mogê powiedzieæ o tej czê¶ci? Jest chyba moj± ulubion± z nowej trylogii (co nie zmienia faktu, ¿e to koszmar)

Plusy:
-Qui Gonn Jinn, Darth Maul i Obi-wan – najciekawsze postaci
- muzyka
-³adnie zrealizowany wy¶cig

Minusy:
- JAR JAR BINKS!!!!
-MIDICHLORIANY!!!
-KUK£A YODY!!
-czê¶æ zupe³nie niepotrzebna!

Ocena: 2+/6



Gwiezdne Wojny II:Wojny Klonów – oto I najwiêksze gówno w dziejach SW!
W³a¶ciwie, to nawet nie chce mi siê tego opisywaæ.  Ale no có¿…obieca³em i s³owa dotrzymam. Oto poznajemy starszego ju¿ Obi-wana  - du¿o powa¿niejszego, z zarostem i pewno¶ci± siebie. On i jego uczeñ, zostaj± wyznaczeni na ochronê, dla Amidali. Dochodzi ju¿ do pierwszego zgrzytu – Anakin. Co? Gdzie? Jak? Kto ¶mia³? Kto ¶mia³, zrobiæ z niego tak±, za przeproszeniem pipkê! Mam uwierzyæ, ¿e to rozmem³ane co¶, stanie siê najpotê¿niejszym jedi w historii…aha. Dalej mamy trochê akcji i znowu, powracamy do Anakina, a ja ³apiê siê za g³owê i krzyczê; JAK MO¯NA BY£O TAK ZNISZCZYÆ T¡ POSTAÆ! Wróæmy lepiej do Obi-wana. Oto ca³a intryga: gdzie¶ tam, daleko na koñcu wszech¶wiata, zosta³a stworzona armia klonów. Tam spotyka Jango Fetta, który próbowa³ zabiæ Amidalê. Obi Wan rzuca siê za nim w po¶cig, w wyniku czego trafia na Geonosis, gdzie znajduje siê fabryka droidów. Kenobi zostaje z³apany przez hrabiego Dooku – przywódcê, tego ca³ego bajzlu. W miêdzy czasie na planetê przybywa te¿ Anakin z Amidal± (wcze¶niej Anakin próbowa³ odszukaæ swoj± matkê – w wyniku czego zrobi³ rze¼ w wiosce tuskenów – to pierwszy jego oznak ciemnej strony), ale i oni zostaj± pojmani. Ca³a trójka zostaje skazana na ¶mieræ, poprzez walkê na arenie z ró¿nymi stworami. Gdy udaje im siê je pokonaæ, na arenê wkracza armia droidów. Od ¶mierci bohaterów ratuj± jedi, którzy robi± wielk± rozpierduchê na arenie. Dzieje siê tam tak du¿o, ¿e a¿ g³owa boli patrzeæ. W oczach migotaj± tylko kolory mieczów ¶wietlnych. Jedi mimo swoich umiejêtno¶ci dostaj± w ko¶æ i tym razem to ich trzeba ratowaæ – a robi to Yoda wraz z armi± klonów. Mamy wiêc kolejn± mega bitwê i efekty za miliardy dolarów (no dobra…troche przesadzi³em) w ka¿dym b±d¼ razie nie wygl±da to jako¶ specjalnie. Wniosek jest prosty – czasami wiêcej i dro¿ej, nie zawsze znaczy lepiej. Na koñcu mamy pojedynek Obi Wan i Anakin vs Dooku, przy czym ci pierwsi zostaj± roz³o¿eni w ci±gu kilku chwil. Pojawia siê Yoda –dawny nauczyciel Dooku. Pojedynek zostaje nierozstrzygniêty, gdy¿ hrabia ucieka. Ca³o¶æ koñczy siê nieoficjalnym ¶lubm Anakina i Padme Amidali (tak, tak…zakochali siê w sobie, ale to ca³e uczucie jest jako¶ rozwleczone…gdzie mu tam, do mi³o¶ci miêdzy Hanem a Lei±)
Uh…koniec tego syfu (bo mini streszczenia robiê ogl±daj±c jednocze¶nie film – a ogl±danie takich gniotów strasznie mêczy psychicznie)

Plusy:
-Obi-wan, Dooku, Amidala (Portman robi³a co mog³a, ale z tak± rol±, choæby i siê zasmarka³a, nie stworzy tak dobrej kobiecej roli jak Leia)

Minusy:
-ANAKIN SKYWALKER!
-HAYDEN CHRISTENSEN!
-UCZEÑ OBI-WANA KENOBIEGO!
-za du¿o tego wszystkiego
Postaæ Anakina mo¿na podsumowaæ tym:


Ocena: 1/6



Gwiezdne Wojny III: Zemsta Sithów – Du¿o starszy ju¿ Anakin i jego mistrz, lec± uwolniæ kanclerza Palpatine’a z r±k gen. Greviousa i hrabiego Dooku. Na pocz±tku mamy strzelaj±ce siê okrêty, pó¼niej wpadaj± tam nasi dzielni jedi i robi± maskarê droidów. Uwalniaj± kanclerza i zaczynaj± walkê z pilnuj±cym go Dooku. Tu zawsze rozbija mnie sytuacja:
Obi-wan: Sithowie to nasza specjalno¶æ…
Puch, pach…Obi Wan jest rzucany po ca³ym statku jak szmata.
Albo to:
Anakin: Moja moc jest dwa razy wiêksza od naszego ostatniego spotkania.
A kto tak powiedzia³? W ogóle tego nie widzê. To ¿e postaæ robi minê zbitego psa i wyg³asza tak± sentencjê wcale nie przekonuje mnie do tego, ¿e jest silniejsza. Luke Skywalker w Powrocie Jedi samym swoim wygl±dem dawa³ do zrozumienia, ¿e jest du¿o silniejszy…a tu…szkoda gadaæ.
No, ale koniec koñców, skacz±c jak ma³pa, Anakin wygrywa pojedynek i zabija Dooku. Wszyscy uciekaj±, ¿eby za chwilê znowu trafiæ do niewoli – tym razem gen. Greviousa. Po kolejnych idiotycznych dialogach i oswobodzeniu siê,  Grevious ucieka, Anakin l±duje rozwalonym statkiem, a kanclerz jest wolny. Kilka narzekañ Anakina dalej, jedi umawiaj± siê, kto, gdzie poleci i bêdzie nadzorowa³ wojnê. Mamy trochê bitew, tymczasem Obi-wan trafia na trop gen. Greviousa. Kenobi wywi±zuje z nim walkê (okazuje siê, ¿e Grevious mo¿e siê transformowaæ w formê z 4 rêkoma, dodatkowo w ka¿dej z nich trzyma miecz ¶wietlny – jest wiêc nie³atwym przeciwnikiem).Obi, jednak daje radê, neutralizuje genera³a, goni go i dobija. Po chwili wpada tam ca³a armia klonów, która niszczy resztki wojsk droidów.  W miêdzyczasie Palpatine wyjawia Anakinowi sekret: jest on lordem sithów. Ten zmieszany (jak zwykle zreszt±) wyjawia wszystko mistrzowi Windu, który zbiera ekipê i leci raz na zawsze rozwik³aæ problem. Tu jednak rodzi siê pytanie: po grom mu taka eskorta, która zosta³a zabita w 2 sekundy po rozpoczêciu walki? To s± mistrzowie jedi? Dziêkujê, postojê. Mimo wszystko Mace daje radê i pokonuje Palpatine vel Sidiousa. Wtedy zjawia siê Anakin. Widz±c kanclerza, który umiera od w³asnych b³yskawic , Anakin pomaga mu i zabija Windu. Staje siê uczniem mistrza sithów i przybiera nowe imiê – Darth Vader. Pó¼niej mamy chyba najlepsz± scenê z ca³ej nowej trylogii (swoj± drog± jedyn±, która mo¿e siê zbli¿yæ do sceny chocia¿by walki Vader vs Luke), a mianowicie – wykonanie rozkazu 66 – czyli eksterminacja jedi. Muzyka i Klimat tworz± potêgê tej sceny. Prze¿ywaj± tylko Obi Wan i Yoda. Decyduj± siê oni raz na zawsze rozprawiæ z sithami. Yoda bierze na siebie Sidiousa, natomiast Kenobi – Vadera. Walka Yody z Kanclerzem vel Sidiousem vel Imperatorem jest wed³ug mnie cienka. Ten drugi robi miny, ten pierwszy skacze jak ma³pa bez ³adu i sk³adu. Druga walka jest zdecydowanie bardziej ciekawa – uczeñ vs mistrz. Dobra muzyka i dobrze dobrana sceneria. Jest tu te¿ najg³upsze zakoñczenie pojedynku: bij± siê 20 minut, aby w koñcu Anakin móg³ skoczyæ jak gorilla i zostaæ jednym ciêciem pozbawionym r±k, nóg i grom wie czego jeszcze. Czy naprawdê nie móg³ spokojnie zej¶æ na l±d, tylko musia³ zrobi¶ salto z poczwórnym piruetem? Ehh… Ostatecznie Obi Wan zostawia Vadera (którego znajduje Imperator i zakuwa w zbrojê, bez której zginie). Padme rodzi bli¼niaki i umiera. Leia zostaje przekazana senatorowi Organie, natomiast Luke do swojego wujostwa na Tatooine. Oto i koniec opowie¶ci.

Plusy:
-eksterminacja jedi
-muzyka
-Kenobi

Minusy:
- jedi skacz± jak ma³py w zoo (jak kto¶ jest w¶ciek³y to raczej nie bawi siê w potrójne salta, tylko wali w¶ciekle – jak Luke podczas ostatniego pojedynku z Vaderem)
-Anakin to cienias
-dialogi

Ocena: 2/6


Która wiêc trylogia wygrywa wed³ug mnie? Chyba nie ma najmniejszych w±tpliwo¶ci. Stara trylogia mia³a wszystko: pomys³, ¶wie¿o¶æ, ¶wietn± historiê i efekty. Tak¿e przemiana bohaterów jest zupe³nie odmienna:

Luke:  rolnik z marzeniami  ---->  uczeñ  ---->  rycerz jedi   - ch³opak, który wzbudza sympatiê, kibicujemy mu
Anakin:  ch³opak z marzeniami --->  rozmem³ana namiastka jedi --->  rozmem³any rycerz jedi - irytuje, cieszymy siê, kiedy podpalony le¿y na skraju wyspy

Wniosek jest tylko jeden - trzeba by³o zostawiæ t± historiê w spokoju (i wyobra¼niach widza ofc.), bo stworzona zosta³a postaæ m³odego Dartha Vadera, w któr± nie jestem w stanie uwierzyæ, ani przez sekundê. (szczególnie widz±c jakim badassem jest w starej trylogii)
Dodatkowo w Nowej Trylogii za du¿o jest walk na miecze. W Starej Trylogii walki miêdzy jedi toczy³y siê w ich g³owach (ciemna strona/jasna strona) a miecz by³ wyci±gany tylko w ostateczno¶ci. Przez to widz by³ niezwykle podekscytowany kiedy dochodzi³o do takiej konfrontacji, a wszystko to by³o z pewn± doz± mistycyzmu. Co mamy w NT? Walka na miecze, poprzerywana dialogami. Obdarcie jedi z tajemniczo¶ci i zrobienie z nich bande sfrustrowanych fanatyków, którzy obcinaj± przeciwnikowi g³owê, gdy tylko ten siê z nimi nie zgadza, to kolejny gwó¼d¼ do trumny Nowej Trylogii. Dodam tylko, ¿e ¿eby zrobiæ dobr± walkê na miecze, nie trzeba kupy pieniêdzy i skacz±cych jak ma³pa, ludzi... wystarczy odpowiednia sceneria i piêkna muzyka - vide Luke vs Vader. Tyle.

Gwiezdne Wojny IV: Nowa Nadzieja- ej co jest? Zwariowa³e¶? Opisa³e¶ ju¿ ten film, nie chce czytaæ twojego grafomañstwa ani minutki d³u¿ej. Je¶li tak pomy¶leli¶cie to spokojnie. Mam jednak trochê, ¿alów do wylania, a mianowicie zmiany. Lucas chyba nie móg³  spaæ w nocy, a¿ nie pozmienia³ niektórych scen w starej trylogii. Co mnie najbardziej boli? Greedo strzela pierwszy. Do jasnej cholery, czy to naprawdê musia³o zostaæ przemontowane? (zw³aszcza tak nieudolnie). To by³o ¶wietne oddanie charakteru postaci Sola…a tu… mogê to podsumowaæ tylko tym:



Gwiezdne Wojny V: Imperium Kontratakuje – tu nie mam siê do czego przyczepiæ – obraz od¶wie¿ony, kilka scen zmienionych, ale to detale. Tak powinna wygl±daæ reszta tych „od¶wie¿eñ”


Gwiezdne Wojny VI: Powrót Jedi – dodano CGI tancerki… ok, zwiêkszono czas sceny, w której kole¶ gra na tr±bce… ok, ale czy koniecznie trzeba by³o dodawaæ to komputerowe ry³o Sarlaccowi? Przecie¿ nie do¶æ, ¿e na kilometr widaæ, ¿e to komputerowe…to jednocze¶nie, dziura z zêbami by³a bardziej sugestywna, ni¿ jakie¶ macki. No i ostatnia zmiana: Lucas duma³ i duma³, jakby tu po³±czyæ obie trylogie. Zast±pi³ starego Anakina – nowym. Ma to tyle sensu, ile postaæ Jar Jar Binksa…ale ca³e szczê¶cie mo¿na to jako¶ prze³kn±æ.


Mimo wszystko wola³bym tylko od¶wie¿enie obrazu i d¼wiêku, zamiast zmieniania scen i dodawania od siebie.
To tyle moich wywodów. Chcia³bym, ¿eby by³ to temat zbiorczy o Star Wars. Mo¿ecie tu wylewaæ swoje ¿ale, wychwalaæ pod niebiosa, recenzowaæ ksi±¿ki/komiksy, albo wskazywaæ ulubione postaci. Uff. . .

Offline

#2 2012-02-11 22:31:33

brus534

https://i.ibb.co/cbc4d3D/rosy-gold.png                              SSJRosy

40690089
Skąd: Je¶li wiesz? to powiedz
Zarejestrowany: 2012-01-22
Posty: 130

Re: Star Wars: stare vs nowe

Pryza naprawdê siê postarales godne podziwu ale dorzeczy uwa¿am ¿e ca³a trylogia jest bardzo fajna co do filmu terz wola³bym odswiezenie obrazu i d¼wiêku ni¿ dodawanie scen od siebie dlatego wolê starsz± wersjê. Najbardziej lubiê dwie postaie Obi Wan Kenobi i mistrza Yoode. My¶lê ¿e najlepsza czê¶æ trylogi to Gwiezdne Wojny 3 " Zemsta Sithow"


http://i42.tinypic.com/2ln8dck.png
Nasze piêkne s³owa nie wyra¿a tego, co mo¿e opowiedzieæ ma³y krokus o nadchodz±cej wio¶nie ( Phil Bosmans )

Offline

#3 2012-02-21 07:13:46

Hakke

https://i.ibb.co/NjnZzxX/elite.png

3063237
SkÄ…d: z pokoju :P
Zarejestrowany: 2008-04-15
Posty: 618
WWW

Re: Star Wars: stare vs nowe

Gdybym chcia³ odnie¶æ siê do tego wszystkiego, zajê³oby Mi to sporo czasu.
Którego nie mam. Ale Pry¶, przez wzgl±d na stare czasy, siê tego podejmê.
Ale jeszcze nie teraz.

Prócz tego widaæ ¿e bardzo siê wysili³e¶, zreszt±, Ty jak co¶ robisz, to zawsze dok³adnie.
Widzê ¿e nie przepadasz za Anakinem, mo¿e i przypomina trochê Sasuke-Emo, ale jakby nie by³o, To wokó³ niego krêci siê ca³a saga


"Tylko nienawi¶æ wymaga powodów"

Offline

#4 2012-02-21 12:36:13

Pryza

https://i.ibb.co/NjnZzxX/elite.png

a po co ci moje gg?
SkÄ…d: Burgundia
Zarejestrowany: 2007-08-06
Posty: 3602

Re: Star Wars: stare vs nowe

Hakke napisał:

Widzê ¿e nie przepadasz za Anakinem, mo¿e i przypomina trochê Sasuke-Emo, ale jakby nie by³o, To wokó³ niego krêci siê ca³a saga

Nie chodzi o postaæ Anakina, ale o jego interpretacjê przez aktora. Wersja Skywalkera jak Dartha Vadera to dla mnie kosmos i arcydzie³o ukazania z³a i u¶pionego dobra w jednym. Tymczasem dostajemy Anakina nie jako m³odego i gniewnego, tylko jako m³odego i p³aczliwego, który w chwilach z³o¶ci robi minê po której chce mi siê wyæ ze ¶miechu...i te banialuki które opowiada - koszmar. Jestem wiêc zdania, ¿e Nowa trylogia jest zbêdna, a ka¿dy widz sam dopasowa³by sobie historiê zej¶cia na z³± drogê Anakina - naprawdê wszystko musi byæ pokazane? Czy nie ma ju¿ miejsca na wyobra¼niê widza? Naprawdê nie uwierzê, ¿e kto¶ widz±c lorda Vadera, mia³ przed oczami m³odego ch³opaka, który ca³y czas p³acze, narzeka jak mu ¼le i stêka, ¿e jest niedoceniony. Nie ma opcji.

Offline

#5 2012-02-21 12:49:33

Hakke

https://i.ibb.co/NjnZzxX/elite.png

3063237
SkÄ…d: z pokoju :P
Zarejestrowany: 2008-04-15
Posty: 618
WWW

Re: Star Wars: stare vs nowe

Tu nie chodzi o wyobra¼nie widza, a o wytyczony kanon zdarzeñ BBY.
Zreszt±, co do aktora Anakina siê zgadzam. Nie lubiê postaci emo.
Ale za¶ przeobra¿enie Anakina w Dartha Vadera jakiego znamy z starej sagi, jest idealnie pokazane w komiksach/grach/itp - w tym krótkim okresie pomiêdzy Zemst± Sithów i Nowej Nadziei.


"Tylko nienawi¶æ wymaga powodów"

Offline

#6 2012-02-21 13:09:14

Pryza

https://i.ibb.co/NjnZzxX/elite.png

a po co ci moje gg?
SkÄ…d: Burgundia
Zarejestrowany: 2007-08-06
Posty: 3602

Re: Star Wars: stare vs nowe

Hakke napisał:

Tu nie chodzi o wyobra¼nie widza, a o wytyczony kanon zdarzeñ BBY.

To saga jest dla widza, a nie na odwrót. Jak dla mnie to uniwersum za bardzo siê rozros³o i samo zjad³o swoj± magiê.

Hakke napisał:

Ale za¶ przeobra¿enie Anakina w Dartha Vadera jakiego znamy z starej sagi, jest idealnie pokazane w komiksach/grach/itp - w tym krótkim okresie pomiêdzy Zemst± Sithów i Nowej Nadziei

Super, ale w filmach ssie to niemi³osiernie ; )

Offline

#7 2014-05-08 23:19:32

Hakke

https://i.ibb.co/NjnZzxX/elite.png

3063237
SkÄ…d: z pokoju :P
Zarejestrowany: 2008-04-15
Posty: 618
WWW

Re: Star Wars: stare vs nowe

Jak obieca³em, pora na obszerniejsz± wypowied¼. My¶lê ¿e dwa lata i pó³ roku, wystarczy³o by zebraæ najwa¿niejsze wnioski
No to jadziem!

Absolutnie nie mam ¿adnych zarzutów, co do krótkiego streszczenia i podsumowania bohaterów. Piêkno wiêkszo¶ci filmów, polega na zderzaj±cych siê ze sob± charakternych bohaterów. Fakt faktem, w kinie nowego milenium, pojawi³a siê moda na g³ównych bohaterów wzbudzaj±cych w widzu chêæ przytulenia i poklepania po ramieniu, mówi±c ¿e bêdzie dobrze. Prostym przyk³adem, pomijaj±c Anakina oczywi¶cie, jest Frodo z W³adcy Pier¶cieni. Gdy s³yszê "Oh Sam" czujê siê jakbym pierwszy raz w ¿yciu ogl±da³ jakie¶ gejowskie porno. Tym samym tokiem my¶lenia poszli g³ówni scenarzy¶ci SW. I oto mamy ciotowatego Ananakina, który jak sam napisa³e¶ w chwilach s³abo¶ci rozkleja siê i p³acze. Bêdac przy bohaterach, nie zgodzê siê co do Chewiego. W³a¶nie to Cheewbacca pokazuje prawdziwe oblicze Hana Solo, zauwa¿, ¿e Han siê wypowiada o wookiem "kupa futra" itp. Ale w rzeczywisto¶ci Han traktuje Chewiego jak przyjaciela. Czyli, prawdziwy charakter Hana Solo, odnajduje siê o wiele pó¼niej ni¿ na samym pocz±tku. Niby twardy mothafucka' ale w rzeczywisto¶ci uczuciowy ch³op (Choæby sytuacja gdy my¶li ¿e Leia kocha Luke'a) Co do wizyty Luke na Dagobah, Ja zawsze rozumia³em jego spotkanie z iluzj± Ojca, jako ukazanie sposobu na pokonanie g³ównego arcywroga. Wyci±gaj±c miecz, i "zabijaj±c" rzeczon± iluzjê, Luke pokaza³ ¿e post±pi³ tak post±pi³ by Vader, bezwzglêdnie i brutalnie. Dlatego widaæ tam jego twarz. Tak po prostu Mi siê wydaje Ogromn± moc Yody, potêgowa³ fakt, ¿e w filmie wydawa³ siê lekko zdzicza³ym starym gnomem, który dziwnie gada³, bi³ drewnian± lask± robota który co¶ mu tam zabra³, a tu podczas treningu, Yoda okazuje siê naprawdê potê¿nym Jedi. (Co widaæ w pó¼niejszych-wcze¶niejszych epizodach:)) Jako przedstawiciel Brotherhood of the Sith, i jedyny Sith w Manda' Yaim, muszê przyznaæ ¿e do Yody od zawsze mia³em wielki szacunek. Fakt faktem, w Ataku Klonów, podczas walki z Dooku trochê Mnie zawiód³, ale w Zem¶cie Sithów, by³ prawdziwym wymiataczem, walka w Auli Senatu z Palpatinem by³a Mistrzowska. Co do  trzeciej czê¶ci, dobrze ¿e Lando siê zrehabilitowa³, chod¼ przyznam, ¿e d³ugo mu nie wybaczy³em W wiêkszo¶ci siê z Tob± zgadzam, ale ¿e ewoki by³y niepotrzebne?! Piêkno Gwiezdnych Wojen, polega na zderzaj±cych siê skrajno¶ci i przeciwieñstw. Nie, nie ma sensownego argumenty na ewoków, po prostu jak pierwszy raz ogl±da³em Gwiezdne Wojny, to by³em ma³y, i ewoki Mi siê spodoba³y. Ka¿dy lubi ewoki

Ostatnia walka, to istne mistrzostwo. Arcydzie³o kina. Co napisaæ wiêcej, zgadzam siê w zupe³no¶ci z Tob±, emocje Vadera widaæ mimo jego maski. Luke pokonuje swojego g³ównego wroga, a do tego Vadera Ka¿dy m³ody Jedi wie, ¿e najwa¿niejsza walka rozgrywana jest w sercu, miêdzy dobrem a z³em. To piêkne odniesienie do ¿ycia realnego, "z³e" czyny, pchaj± Nas w ramiona Ciemnej strony, za¶ "dobre" w objêcia Jasnej. Nie ma nawet co du¿o mówi. Istne Mistrzostwo!

Jako ¿e czas nagli, dokoñczê jutro


"Tylko nienawi¶æ wymaga powodów"

Offline

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.028 seconds, 9 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plhotel wellness w Ciechocinku 16 Best Hotels in Cyberjaya. Hotels from $15/night